Kiedy nie było dziecka w domu nie zauważałam pewnych rzeczy, bałaganu dookoła. Nie oznacza to wcale, że co spadło mi na ziemie, przeleżało tak dopóki się nie rozłożyło ;) Kiedyś myłam podłogę detergentami ale przy dziecku stwierdziłam, że nie ma takiej możliwości. Dzieko liże podłogę, wkłada ręce do buzi. Myję zwykłą wodą ale dużo częściej niż kiedyś. Nie raz a kilka razy dziennie.
Puszczam małą na podłogę i śledzę co ją interesuje i co przeoczyłam, żeby schować.
Aktulanie szukam rozwiązania na pochowanie kabli bo niestety mała jest jak królik i chciałaby je wszystkie poprzegryzać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz