Od około 7 miesiąca ciąży zaczęły
mi puchnąć stopy potem już całe nogi. W 8 miesiącu bałam się chodzić. Tenisówki
tzw „Czeszki” doskonałe sprawdzające się na letnią porę ciąży, nie wytrzymały
napięcia i rozerwały się podczas jednego ze spacerów. Wtedy wiedziałam, że czas
zmienić obuwie na rozmiar większy. Co lekarz poradził, kiedy zgłosiłam mu swój
problem. Popatrzył na mnie i powiedział: Wie Pani co? Nogi nie wyglądają tak
strasznie jak u innych kobiet. Niech Pani odpoczywa.
Chodzi o to, że woda zaczyna się
gromadzić w Twoim organizmie, dodatkowo rosnące dziecko w brzuchu zaczyna
uciskać żyły (a przede wszystkim żyłę główną) transportujące krew z nóg z
powrotem do serca. Spowalnia to przepływ krwi z kończyn. Osobiście kiedy
kładłam się spać ustawiałam pod nogi poduchę z wsadem ze styropianu. Rano po
opuchliźnie nie było śladu. Pod wieczór pojawiała się na nowo.
Używałam też
kremu na opuchnięte nogi (kupiony na stronie producenta http://www.pollena.com.pl/dzidzius-dla-mamy/hipoalergiczny-krem-zel-do-opuchnietych-nog-i-stop-dzidzius-dla-mamy.html).
Nie zagraża on ciąży bo w składzie nie znajdziemy, żadnych szkodliwych
substancji, parabenów, silikonów, alergenów, etc., a jedynie składniki
pochodzenia roślinnego.
Nie pomagał w zmniejszaniu opuchlizny ale dawał przyjemne uczucie
chłodu. Po ciąży wcale opuchlizna nie
zeszła, utrzymywała się jeszcze około miesiąca. Jak dla mnie używanie żelu było
czystą przyjemnością.
Pozdrawiam,
Mama Tester
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz