Zauważyłam rozprzestrzeniające
się wariactwo na punkcie ekologicznych produktów, składów, zdrowego żywienia,
etc.
Moje bycie Eko polega na:
Czytaniu składów. Jestem uczulona
na silną chemię dlatego wybieram bardziej łagodne kosmetyki lub po prostu olejki.
Dla przykładu olejek ze słodkich migdałów kosztuje 7zł/50ml lub olej kokosowy
150ml/15zł a oliwka dla dziecka gdzie głównym składnikiem jest parafina
zapychająca pory ok. 10zł/200ml. Nie mam problemów wybieraniem kremów, fluidów
ponieważ moja skóra jest na nie uczulona. Od razu pojawiają się u mnie zmiany
skórne. Szampon i płyny używam ale z łagodniejszymi detergentami.
(etja.pl - olejki)
Coś co mi zalega w szafie a wiem, że już do tego nie wrócę podaje dalej do osób, które są w potrzebie. Robię zawsze tak, że wkładam do worka na pół roku/rok. Jeśli po to nie sięgnę przekazuję dalej.
Pasty do zębów. To jest dopiero
wariactwo. Zauważyłam, że dałam się wkręcić. Że niby nie można używać pasty z
fluorem, potem, że w paście muszą być same naturalne składniki. Tylko, że te
same naturalne składniki w pastach to gliceryna, dla skóry super ale już dla
naszych zębów niekoniecznie. Sorbitol sztuczny słodzik. Mąka, żeby pasta miała jakąś konsystencje. Mam już to w tyłku.
Jakoś dotychczas używałam past i nie psuły się moje zęby (psuły się ale nie tak strasznie). Będę uważać tylko by
nie było parabenów, SLS i będę używać w mniejszej ilości. Będę też ograniczać
produkty z kwasem cytrynowym, wypłukującym szkliwo (wino, owoce). Dla dziecka
zrobię pastę sama olej kokosowy+soda oczyszczona.
Proszki do prania. Używam płynów.
Czytam skład by nie było silnych detergentów. No nie oszukujmy się, że jakiś
tam Eko-orzech wyczyści mi ubranka? Soda oczyszczona, ocet pomogą na plamy z
owoców ale na tłuszcze już nie. Dyspersja polega na tym, że kulka detergentu
otacza kulkę tłuszczu, a następnie wraz z wodą jest wypłukiwana. To
tak obrazowo chciałam przedstawić jak to wygląda.
Ubrania. Nie kupuje poliestrowych,
polipropylowych ubrań a bawełniane, nie dlatego, że jestem Eko. Po prostu w
bawełnianych ubraniach moja skóra może oddychać i nie pocę się jak prosiak. Strój kąpielowy z
powodów estetycznych musi być poliestrowy ;) Buty. Czy sztuczna skóra czy
naturalna? Wolę naturalną, buty są trwalsze ale już ekolodzy mnie za to pogonią.
Buty ze sztucznej skóry kosztują owszem mało ale długo się nimi nie nacieszysz
a na wysypisku będą się długo rozkładać.
Nie da się być w 100% Eko bo nie
mamy już ziemi takiej jak kilkaset lat temu. Deszcze wypłukują pestycydy z
jednego miejsca a one wraz z wodą przenoszą się w inne miejsca. Wiatr przenosi
zanieczyszczenia z miejsca x w miejsce y. Większość rzeczy produkowana jest w
Chinach a tam stężenie zanieczyszczeń sięga Zenitu. Sorry, taki mamy klimat :)
Nie jestem Eko, jestem rozsądna.
Wszystko róbmy z głową i ze
swoimi przekonaniami. Nie dajmy się zwariować.
Pozdrawiam
Mama Tester
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz